Facta Nautica - Internetowy Magazyn Nautologiczny
     
-   MORZE   |   MARYNARKA HANDLOWA   |   STATKI   |   OKRĘTY WOJENNE   |   WRAKI   |   MARYNARKA WOJENNA   |   ŻEGLUGA   -
         
TRANSATLANTYKI
  POLSKA
Hosting by Aabaco Web Hosting
m/s PIŁSUDSKI
-  Wybitne osiągnięcie polskiej architektury wnętrz  -
PIOTR MIERZEJEWSKI
 
 
Transatlantyk m/s PIŁSUDSKI.
M/s PIŁSUDSKI, pierwszy polski nowoczesny statek pasażersko-drobnicowy.
Stocznia: Cantieri Runiti dell'Adriatico, Monfalcone (Włochy); nr budowy 1126. Wodowanie: 19.12.1934. Wszedł do eksploatacji we wrześniu 1935.
Pojemność: 14294 BRT i 8168 NRT. Prędkość maks. 18 (20?) w. Długość: 160,4 m. Długość między pionami: 152,0 m. Szerokość: 21,6 m.
Zanurzenie: 7,5 m. Napęd: 2 silniki spalinowe
Sulzer, 12680 KM, 2 śruby napędowe. 4 częściowo chłodzone ładownie. 7 pokładów.
773 miejsc pasażerskich (kl. turystyczna i III). Załoga: 313.
 


-
Marszałek Józef Piłsudki - portret pędzla Zygmunta Grabowskiego
--------Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP) w
roku 1935 uznało wnętrza statku m/s
PIŁSUDSKI za
wybitne osiągnięcie rodzimej architektury, odrodzonej
po rozbiorach Rzeczypospolitej. Znalazło to odbicie w
treści książki pt. "Architektura Polska", wydanej przez
miesięcznik "Architektura i Budownictwo".
Z przedstawionych tam informacji wynika, że wnętrza
pomieszczeń jednostki wykonane zostały pod
kierunkiem zespołu w składzie: przewodniczący prof.
Wojciech Jastrzębowski, arch. Stanisław Brukalski,
sekretarz prof. Lech Niemojewski i prof. Tadeusz
Pruszkowski, na podstawie projektów architektów:
Piotra Biegańskiego, Władysława Koziejowskiego,
Jerzego Skolimowskiego, Eugeniusza Szparkowskiego i
Andrzeja Stypińskiego.

-------O wystrój wnętrz statku zadbało 78 polskich
wybitnych artystów malarzy, rzeźbiarzy, grafików,
architektów wnętrz.

-------Statek utracił całe wysmakowane piękno swoich
wnętrz jesienią 1939 roku. Przejęty przez Brytyjczyków,
przebudowany wtedy został na transportowiec wojska.
Zatonął 26 listopada 1939 roku u brzegów Wielkiej
Brytanii, na początku pierwszego rejsu do Australii,
wkrótce po wyjściu z Newcastle. Oficjalną przyczyną
katastrofy było wejście na miny. Zwolennicy spiskowych
teorii (gdzie ich nie ma?!) doszukują się jednak
sabotażu lub podejrzewają storpedowanie, co mieli
rzekomo ukrywać ci niedobrzy Brytyjczycy ... Niemniej
jednak za utratę jednostki wini się jej kapitana,
słynnego Mamerta Stankiewicza i załogę (czytaj niżej).

-------Bliźniakiem PUŁASKIEGO był m/s BATORY,
ukończony rok później, także w Monfalcone (Włochy).
Zygmunt Grabowski (1891-1939), artysta malarz i grafik,
dawny legionista, był autorem portretu Marszałka,
umieszczonego w hallu pokładu spacerowego.
-
Ryngraf z emblematem Pierwszej Brygady Legionów, zaprojektowany przez prof. Wojciecha Jastrzębowskiego,
umieszczono na dziobie statku.
-
---------Osiągnięcia polskich twórców dekorujących wnętrza transatlantyków PIŁSUDSKI i BATORY przypomniano
szerokiej publiczności w roku 2012 w warszawskiej "Zachęcie", w ramach wystawy „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk
Pięknych w Warszawie 1904-1944”. Zaprezentowano wtedy niektóre elementy wyposażenia obu statków. Poniżej
fragment tekstu z folderu wystawy.
-
--------"Hasło „sztuka wszędzie i dla wszystkich” spełniło się we wnętrzach polskich transatlantyków m/s PIŁSUDSKI i
m/s
BATORY. „Sztuka wszędzie” — nawet na statku, w salonie, kaplicy, jadalni, w folderach, naczyniach, kartach dań;
„dla wszystkich” — dla każdego pasażera, zarówno klasy turystycznej (wtedy I), jak i klasy III. Wystrój polskich
transatlantyków był wynikiem świadomych założeń. Do jego realizacji powołano specjalną Podkomisję Artystyczną,
której przewodniczącym został Wojciech Jastrzębowski, sekretarzem — Lech Niemojewski, a pozostałymi członkami —
Tadeusz Pruszkowski i Stanisław Brukalski. Statki miały stać się pływającymi salonami, świadczącymi o polskiej
kulturze artystycznej. Komisja zaprosiła do współpracy artystów z rozmaitych środowisk, zarówno z Akademii, jak i Poli-
techniki, w tym wielu młodych, wręcz jeszcze studentów. Wystrój transatlantyków stał się zatem dziełem zbiorowym
wykonanym w przeważającej części przez pedagogów i wychowanków Akademii. Dekoracja obu transatlantyków powsta-
ła w zespole pod kierownictwem Wojciecha Jastrzębowskiego. Zaprojektował on ozdobne ryngrafy dla obu statków.
Wśród autorów znaleźli się Tadeusz Breyer i Franciszek Strynkiewicz, którzy wykonali kariatydy do salonów, Alfons
Karny —
Dziewczynkę ze skakanką, Aleksander ŻurakowskiJana z Kolna do palarni turystycznych. Autorami mebli byli
m.in. Lech Niemojewski i Wojciech Jastrzębowski. Lampy zaprojektował Mieczysław Kotarbiński, a karty dań Edmund
Bartłomiejczyk i jego studenci: Mieczysław Jurgielewicz, Wanda Telakowska, atelier Mewa (Edward Manteuffel, Antoni
Wajwód i Jadwiga Salomea Hładki). Dekoracje ścian miały rozmaity charakter — intarsji w drewnie Zygmunta
Kamińskiego w jadalni na
BATORYM, czy dekoracji rytych w linoleum przez Jeremiego Kubickiego i Antoniego Wajwóda
z Edwardem Manteufflem. Spośród innych autorów z kręgu Akademii należy wymienić Bolesława Cybisa, Leonarda
Pękalskiego, Marię Cybisową, Janinę Konarską, Czesława Wdowiszewskiego i Jana Zamoyskiego."

--------Tu proszę mi wybaczyć osobistą uwagę. Przygotowując tę stronę, uświadomiłem sobie nagle, że miałem
przyjemność znać twórców posągów z palarni, i to zarówno
BATOREGO jak i PIŁSUDSKIEGO, tj. Alfonsa Karnego
(1901-1989) i Aleksandra Żurakowskiego (1892-1978). Obaj rzeźbiarze bywali w moim domu, ja w ich pracowniach, i
nigdy niestety nasze rozmowy nie zeszły na temat ich dzieł dla polskich transatlantyków. Dziś bardzo tego żałuję ...
Hall pokładu spacerowego, ozdobiony portretem marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, pędzla Zygmunta Grabowskiego.
-
Czytelnia dla pasażerów klasy turystycznej. Widoczna ściana pomieszczenia, udekorowana fotografiami najsłynniejszych
polskich zabytków architektonicznych.
-
Ogród zimowy dla pasażerów klasy turystycznej.
-
Palarnia pasażerów klasy turystycznej. Widoczna rzeźba dłuta Alfonsa Karnego, zatytułowana "Dziewczynka ze skakanką."
_
Jadalnia pasażerów klasy turystycznej.
-
26 listopada 1939 roku: Akwarela pędzla Adama Werki przedstawia ostatnie chwile m/s PIŁSUDSKI po wejściu na miny
w rejonie Outer Dowsing. Ilustracja z książki Jana Piwowońskiego "
Flota spod  Biało-Czerwonej" 1989).
-
Jan Piwowoński w roku 1989 napisał:

---------"Zatonął tylko statek. Statek, który można było uratować. Uszkodzenie nie było zapewne zbyt duże, niewielki
przechył - można było opuszczać łodzie z obu burt - nie powiększał się i
PIŁSUDSKI pozostawiony sam sobie, na łasce
burzliwych fal, trzymał się jeszcze na powierzchni około pięciu godzin. Dopiero później, prawdopodobnie gdy wreszcie
puściły grodzie w przedniej części kadłuba, statek począł się pogrążać dziobem, zmniejszając jednocześnie przechył i
wolno zatonął na równej stępce na tak płytkim miejscu, że wierzchołki masztów sterczały z wody."

---------"Statek mógł być uratowany, gdyby nie zawiodła załoga i przede wszystkim dowództwo statku. Niełatwo to
napisać wobec bohaterskiej śmierci kapitana Stankiewicza, który podtrzymując na duchu rozbitków - dwóch młodych
chłopców - na tratwie i ratując im życie, sam zmarł z wyczerpania i przechłodzenia na pokładzie brytyjskiego
niszczyciela. Coraz cześciej jednak stwierdza się bezsporne fakty: nie podjęto prób opanowania paniki, nie stwierdzono
rozmiarów uszkodzeń, wydano przedwcześnie rozkaz opuszczenia statku, nawet nie polecając oficerom, aby
skontrolowali, czy wszyscy zeszli do łodzi. Nie uratowano dokumentów okrętowych ani nie stwierdzono, by wzywano
pomocy przez radio. Nawet po minięciu szoku - zrozumiałego w tych warunkach! - nie usiłowano wrócić w ciągu tych
kilku godzin na utrzymujący się przecież na powierzchni w jasnym już świetle dnia statek, aby rozeznać sytuację i
podjąć próbę ratunku: uruchomienie któregoś silnika i pomp, zamknięcie grodzi, podprowadzenia ku niedalekiemu
brzegowi ...".