HA 19
Japoński miniaturowy okręt podwodny  -  Pearl Harbor  -  II wojna światowa
Japoński miniaturowy okręt podwodny HA-19 - wrak na brzegu wyspy Oahu.
Japoński miniaturowy okręt podwodny HA 19 na brzegu wyspy Oahu. Foto: US Navy.
 
---------Atak na Pearl Harbor (7 grudnia 1941) przyniósł japońskim siłom podwodnym pewne straty - oprócz dużego okrętu
podwodnego
I 70, stracili pięć miniaturowych dwuosobowych okrętów podwodnych, a mianowicie HA 19,  M 16, M 18, M 20 i
M 22. Każda z tych jednostek przetransportowana została w pobliże Pearl Harbor przez duży okręt podwodny, którymi były
odpowiednio
I 24,  I 16, I 18,  I 20 oraz I 22.

---------Jednostka oznaczona jako HA 19 "wypuszczona" została przez I 24 o godzinie 03.33 7 grudnia, około 10,5 mil od
wejścia do portu. Zadaniem jej było przeniknąć do portu razem z pozostałymi okrętami i odpalić torpedy w kierunku okrętów
amerykańskich między pierwszą a drugą falą ataku. Problemy nawigacyjne i techniczne sprawiły, że
HA 19 nie wykonał zadania.
Kilkakrotnie osiadał na rafach, nieskutecznie atakował go niszczyciel
USS HELM (DD-388), na koniec wpadł na mieliznę przy
brzegu wyspy Oahu. Nie powiodła się też próba zniszczenia jednostki, aby nie dostała się w ręce Amerykanów, gdyż zawiodły
detonatory. Spośród dwóch członków załogi, Kazuo Sakamaki i Kiyoshi Inagaki, ten pierwszy nazajutrz dostał się do niewoli, a
drugi utonął. W polskim piśmiennictwie znajduje opis tych wydarzeń, pióra Zbigniewa Flisowskiego. Cytuję go poniżej:
. ---------"Mimo wadliwych kompasów starali się kilka razy podejść do wejścia i dostać się do bazy. Ale przed wejściem do
kanału chodził patrolujący niszczyciel, który podczas kolejnego nawrotu podszedł do nich tak blisko, że można było
rozróżnić przez peryskop każdy szczegół na pokładzie i pomostach, dostrzec białe mundury marynarzy. Niszczyciel
najwyraźniej usłyszał dźwięk ich silników, bo w bliskiej odległości wyrzucił bomby głębinowe, które skotłowały wody i
wstrząsnęły łodzią. Ich miniaturowy podwodny pojazd był atakowany przez amerykański niszczyciel i został uszkodzony
przez wybuchy bomb głębinowych. Miotany prądami i falą — nie mógł znaleźć drogi do bazy nieprzyjaciół. Po drodze
napotkali podwodnego przeciwnika — rafę koralową, która uszkodziła im wyrzutnię torpedową i wgniotła poszycie kadłuba;
około południa kolejne zderzenie z rafą uszkodziło drugą wyrzutnią. Łódź była właściwie niesterowna, spadło ciśnienie
powietrza, piekły ich oczy, nie było czym oddychać, ogarniała ich depresja, która rodzi histerię. Tymczasem prąd znosił ich i
byli już o 10 mil od południowego brzegu Oahu. Sakamaki ostatnim wysiłkiem woli starał się skierować swój miniaturowy
okręt podwodny w stronę wielkiego okrętu macierzystego
I-24 który gdzieś w szarościach nadciągającego wieczoru musiał
czekać na jego powrót... Gdy Sakamaki odzyskał przytomność, była już noc; przez uchyloną pokrywę luku ujrzał księżyc
stojący ponad łagodnie rozkołysanym oceanem. Widać było także jasne gwiazdy wśród płynących obłoków, które
towarzyszyły mu w wieczornych uczniowskich spacerach. Silnik już nie pracował, baterie zdawały się wyczerpane.
Chorążego opuścił bojowy zapał. Wpłynął na to zapewne stan fizyczny — półzatrucia oparami z przeciekających
akumulatorów, ale także w jakiś sposób działał ten idylliczny nocny krajobraz, odległy bardzo i daleki od scen zgiełku bitwy
porannej. Sakamaki postanowił mimo wszystko uruchomić silnik. Po wielu nieudanych próbach silnik zaskoczył — łódź
ruszyła i... z gwałtownym wstrząsem osiadła na dobre — tym razem na podwodnej koralowej rafie... Sakamaki otrzeźwił
swego pomocnika, który omdlał i postanowili zatopić swój miniaturowy pojazd; stanowił on przecież dokładnie strzeżoną
tajemnicę sił zbrojnych Cesarstwa. Sakamaki zapalił lont wiodący do ładunków wybuchowych mających przedziurawić dno.
O 200 metrów przed nimi czerniał brzeg — pusty i tajemniczy. Obaj rozebrali się szybko, wydostali przez luk w
miniaturowym kiosku i z pokładu skoczyli w fale. Nad wschodnim horyzontem wstawała jutrzenka, całą więc noc miotało
nimi morze. Sakamaki wyobrażał sobie, że płyną w stronę wyspy Lahaina, tymczasem fale niosły ich w stronę zachodniego
brzegu wyspy Oahu, tej samej, która mieściła we wnętrzu swych zatok bazę Pearl Harbor. Woda była chłodna i fala wysoka,
mająca moc, której nie podejrzewali wewnątrz swej łodzi. Biały grzywacz rzucił go na plażę, na której został. Gdy uniósł
skołataną uderzeniami fal głowę, ujrzał nad sobą amerykańskiego sierżanta z pistoletem w ręku..." (
źródło)
---------Kazuo Sakamaki przeszedł do historii jako pierwszy
japoński jeniec Amerykanów w czasie wojny na Pacyfiku.
Wojnę przeżył szczęśliwie w obozie jenieckim. Fotografia
obok przedstawia go jako weterana wojny na spotkaniu
amerykańskich i japońskich kombatantów w 1991 roku.

---------Ośmiu członków załóg pozostałych miniaturowych
okrętów podwodnych zginęło razem ze swoimi jednostkami.
Wszyscy oni, razem z Kiyoshi Inagaki, otrzymali pośmiertne
awanse o dwa stopnie. Uhonorowano ich dodatkowo wydaniem w
Japonii specjalnych kart okolicznościowych z ich wizerunkami.
Wydana w Japonii kartka upamiętniająca dziewięciu podwodników, którzy ponieśli śmierć na pięciu miniaturowych
okrętach podwodnych atakujących Pearl Harbor w dniu 7 grudnia 1941 roku.
Inne ujęcie HA 19 na plaży wyspy Oahu. Foto: US Navy.
__________________________
Skoro już jesteś na stronach FACTA NAUTICA, to obejrzyj także:
|  Polski okręt podwodny wyrzucony na plażę |  Włoski transportowiec z jeńcami wyrzucony na brzeg  |

|
U-Boot U-BUY-A-BOND obwożony po lądzie |
________________________________________________________________  

-
FACTA   NAUTICA -
dr Piotr Mierzejewski, hr. Calmont
 
 
Okręty podwodne