Koło sterowe
SZTANDARY
na zamówienie
KONTAKT
Chorągwie kościelne. Sztandary.
Prezydent Ryszard Kaczorowski. Sztandar.
Pracownia sztandarów w Warszawie. Sztandary OSP,PSP, szkolne, policyjne, wojskowe, łowieckie
Ochotnicza Straż Pożarna. Alcatel Lucent  Polska  Sztandar
SZTANDARY OSP
na zamówienie
Wraki Bałtyku
czekają na Ciebie!
Baltic Quest: Nurkowania wrakowe.
Baltic Quest - wyprawy nurkowe.
Wyprawy nurkowe
 
WEST IVIS
Ofiara U-Boota
 
M/s LECH, chłodniowiec
Śmierć inżyniera
z m/s LECH
 
Gunboat KUBANETS Kanonierka KUBANIEC
Bunt na kanonierce
KUBANIEC
 
Pomieszczenia na
s/s SOŁDEK
 
Battleship BISMARCK Pancernik
Pancernik
BISMARCK
   
USS MONTANA
USS MONTANA
Misja specjalna
 
NORVEGIA
i znikająca wyspa
 
Lew trocki
s/s ILJICZ
i Lew Trocki
 
FLORES. Wreck
FLORES
Katastrofa szkunera
 
RMS BERENGARIA
Eksplozja
 
Życie na
okręcie podwodnym
 
Cruiser PIEMONTE
PIEMONTE
Trzęsienie ziemi
 
HMS AGINCOURT
Pancernik
 
SMS OLDENBURG, battleship
SMS OLDENBURG
Pancernik
 
 
                   
                 
       
Internetowy Magazyn Nautologiczny: statki, okręty, wraki, żegluga, ships, vessels, navy, merchanrs, wrecks
-     MARYNARKA HANDLOWA     -      STATKI     -     OKRĘTY    -      WRAKI     -      MARYNARKA WOJENNA    -
                   
FRACHTOWCE
           
SZWECJA
                   
    - s/s TRIO -
Ex bryt. GOLCONDA, ex franc. YVES CONSELL, ex szw. BOTHNIA), późniejszy fiński s/s TRIO

- Zaginięcie urodziwej gdynianki w roku 1935 -
                   
      PIOTR MIERZEJEWSKI
     
   
   
Szwedzki frachtowiec s/s TRIO z ładunkiem drewna na pokładzie.
Statek ukończono w lutym roku 1884 jako GOLCONDA w stoczni William Pickersgill & Sons, Sunderland, pod numerem stoczniowym 67.
Pojemność: 1451 BRT i 832 NRT. Nośność: 2086 DWT. Prędkość: 9 w. Wymiary: 79.2 x 10.78 x 4.6 m. Port macierzysty: Kalmar (Szwecja).
 
                   
Żydzi w okresie międzywojennym prawie całkiem zmonopolizowali handel żywym towarem na terenie Polski.
Kobiety i dziewczynki wywożono drogą morską do Ameryki Południowej, a głównie do Buenos Aires.
O rozmiarach tego procederu najlepiej świadczy fakt, że prostytutki w południowoamerykańskich portach
nazywano ...
polacas! Co ciekawe, handel seksualnymi niewolnicami na ziemiach polskich był zorganizowany
instytucjonalnie. Zajmowało sie nim na pozór filantropijne Warszawskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy,
później - po interwencjach polskiej dyplomacji - przemianowane na
Cwi Migdal. Większość kobiet
przeznaczonych na sprzedaż do burdeli ruszała za ocean z gdyńskiego portu.

Gdy w 1935 roku zaginęła Pelasia Popinkówna, młoda i urodziwa gdynianka, wiele zdawało się wskazywać, że
i ona wpadła w szpony siatki sutenerów. Życie jednak płata figle - dziewczyna nagle się znalazła, a jej historia
trafiła na łamy polskich gazet, zarówno tych największych, jak i małych, wydawanych na głębokiej prowincji.
Zdecydowałem się przytoczyć sprawę Popinkówny na stronach FACTA NAUTICA, gdyż jest ona nierozerwalnie
związana ze stareńkim szwedzkim parowcem o nazwie
TRIO.
 
Tekst poniższy, pióra nieznanego autora, podaję za warszawskim dziennikiem "ABC. Nowiny Codzienne"
(numer 300 z 21 października 1935 roku). Redakcja tej gazety nadała mu tytuł: "Szwedzki marynarz w
tajemnicy przed kapitanem w szafce woził swą narzeczoną urodziwą gdyniankę".
 
W całym mieście wzbudziła niemałą sensację niezwykła historia, jaka przytrafiła się urodziwej gdyniance p.
Popinkównej.W połowie września w wydziale śledczym w Gdyni zjawiła się zapłakana, starsza kobieta, pani
Popinkowa.

Zginęła jej córka. Przed kilku dniami wyszła z domu i nie wróciła. Na próżno oczekiwała ją stroskana matka,
na próżno szukano jej po wszystkich znajomych - pięknej panny Pelagii nigdzie nie było.

Minął jeden dzień trwożnego oczekiwania, potem drugi. Pelagia Popinkówna nie wracała. Wówczas wszyscy
zrozumieli. Niechybnie porwali ją handlarze żywym towarem i w tej chwili panna Pelagia Popinkówna płynie
prawdopodobnie na rynek białych niewolnic, do Buenos Aires.

Policja wszczęła energiczne śledztwo. Wszystko zdawało się potwierdzać tezę o porwaniu jej przez handlarzy
żywym towarem. Istotnie nieszczęsną Popinkównę widziano w porcie, widziano jak rozmawiała z jakimś
cudzoziemskim marynarzem. Policja stanęła przed zagadką, którą na próżno starała się rozwiązać.
A Popinkówny jak nie było, tak nie było.

LIST ZE SZWECJI

Nagle pewnego pięknego poranku listonosz wręczył starej pani Popinkowej list ze znaczkiem szwedzkim.
Na kopercie widniało pismo Pelagii Popinkówny.

Pelagia w serdecznych słowach przepraszała matkę za zrobioną jej niespodziankę. Uspakajała ją co do
swojego losu. Jest jej bardzo dobrze. Mieszka w Szwecji, która jest pięknym krajem i gdzie ma
narzeczonego dzielnego marynarza Franza-Henniga Magnussona ze statku
TRIO. Pani Popinkowa
natychmiast zawiadomiła policję o treści otrzymanego listu.

Minęło parę tygodni.

TRIO WRACA DO GDYNI

Onegdaj do portu gdyńskiego wpłynął z ładunkiem statek TRIO pod niebieską banderą  z żółtym krzyżem.
Natychmiast na pokład jego wkroczyła policja z zapytaniem czy wśród załogi znajduje się Franz-Hennig
Magnusson, Istotnie marynarz taki figurował na liście załogi. Na zypytanie jednak, czy marynarz ów
przewoził do Szwecji pannę Popinkównę i czy ewentualnie nie przywiózł jej z powrotem, kapitan statku
oświadczył, że byłoby to niemożliwością.

- Żadna kobieta nie przekroczyła jeszcze trapu mojego statku - zawołał.

TAJEMNICA SZAFKI

Zapytany o losy panny Popinkówny 26-letni Magnusson zaplątał się w swoich zeznaniach. Nie umiał
powiedzieć, gdzie ją zostawił i jakim sposobem przewiózł ją do brzegów Skandynawii. Prawdopodobnie w
kabinie jego znajdował się adres narzeczonej, który należało zdobyć dla dotarcia do ukrytej gdzieś w Szwecji
dziewczyny. Toteż policjanci wraz z kapitanem wkroczyli do małej kabiny marynarza.

Blady przestraszony Magnusson szedł cicho za nimi. W stoliku, w łóżku nie znaleziono żadnego śladu panny
Pelagii.

- Proszę otworzyć szafkę!  - powiedział wreszcie jeden z policjantów.

Magnusson milczał i robiąc się coraz bledszym udawał, że szuka klucza.

- Proszę otworzyć szafkę! - powtórzył z kolei kapitan.

Drżącą ręką podał marynarz klucz. Otworzono po brzegi wypełnioną ubraniami szafkę. Nagle wiszące na
pierwszym planie nowe spodnie marynarskie poruszyły się same i pod spodniami ku zdziwieniu policji i
oniemiałego z wrażenia kapitana ukazała się ... rozczochrana głowa Pelagii Popinkówny.

Sześć tygodni spędziła w tym ukryciu, pływając po Morzu Bałtyckim.

PRZEKROCZENIE GRANIC

Póki narzeczony walczył z jesiennymi sztormami oddana morzu i miłości Pelagia Popinkówna przeżywała
niedogodności podróży morskich w wąskiej szafce kochającego ją Szweda. W czasie krótkich odpoczynków
narzeczona opuszczała swoją niewygodną kryjówkę po to, aby z chwilą, gdy udawał się na posterunek,
zniknąć w czeluściach szafy.

Na próżno panna Pelagia domagała się pozostawienia jej na statku. Ani policja, ani kapitan na to się nie
zgodzili. Po chwili para narzeczonych maszerowała w otoczeniu policji do komisariatu.

Obecnie oboje muszą stanąć przed sądem - ona za nielegalne przekroczenie granicy, a on za ułatwienie jej
tego przestępstwa.

Zapewne nigdy się nie dowiemy, jak potoczyły się dalsze losy panny Pelagii i jej szwedzkiego narzeczonego.
Mam nadzieję, że mimo wszelkich przeciwności, pobrali się i zamieszkali razem w Szwecji. Pozwoliłoby to
Popinkównie uniknąć koszmaru wojny i piekła niemieckiej okupacji Gdyni.

Wiem natomiast jak przebiegały dalsze dzieje statku
TRIO. Parowiec ów w październiku 1937 r. zmienił
banderę ze szwedzkiej na fińską, port macierzysty z Kalmaru na Helsinki, lecz zachował dotychczasową
nazwę. Właścicielem jego stał się wtedy C.S. Bergström, zaś statek pływał pod flagą przedsiębiorstwa
Oy
Suomi Shipping Ab
.

TRIO padł ofiarą wojny minowej. 22 lipca 1940 roku, gdy płynął z ładunkiem drewna z Sundsvall (szwedzki
port nad Zatoką Botnicką) do niemieckiego portu Leer na wyspie Borkum (Wyspy Wschodniofryzyjskie),
wpadł na minę tuż przed dotarciem do celu i spoczął na dnie w pozycji 53°39'N i 06°31'E. Cała załoga została
uratowana.
                   
Parowiec TRIO w okresie, gdy pływał pod banderą szwedzką.
                   
  ______________________________________________________________________________________
 
      dr Piotr Mierzejewski
     
                 
                   
   
Facta Nautica. Magazyn Nautologiczny
   
                   
   
Sztandary OSP. Sztandary szkolne.