HMS REGENT (N 41)
Brytyjski okręt podwodny typu 'R' -  Misje specjalne -  II wojna światowa
Brytyjski okręt podwodny HMS REGENT zatonął z całą załogą na minie 18 kwietnia 1943 roku na Adriatyku po
nieudanym ataku na włoski zbiornikowiec BIVONA (1646 BRT).Wrak jego spoczywa na głębokości 28 metrów.
----
---------
Brytyjski okręt podwodny HMS REGENT w czasie II wojny światowej operował na wodach śródziemnomorskich.
Odniósł parę sukcesów, do których zaliczyć należy:

-------------zatopienie włoskiego żaglowca MARIA GRAZIA (188 BRT) w pobliżu Bari (5 października 1940);
-------------storpedowanie i ciężkie uszkodzenie włoskiego frachtowca ANTONIETTA COSTA (5900 BRT) u wybrzeży Albanii
(9 października 1940); statek ten osiadł na dnie i nie został już podniesiony;
-------------storpedowanie i zatopienie włoskiego statku CITTA DI MESSINA (2472 BRT) u wybrzeży Libii (15 stycznia 1941);
-------------uszkodzenie niemieckiego statku MENES (5609 BRT) u wybrzeży Libii (21 lutego 1941);
-------------zatopienie ogniem działa pokładowego włoskiego trałowca pomocniczego B 23 IGEA (160 BRT) na południe od
Benghazi (1 sierpnia 1941);
-------------uszkodzenie torpedą włoskiego statku ENRICO (2350 BRT) w okolicach wyspy Marettimo (1 grudnia 1941).

--------Okoliczności zatonięcia HMS REGENT nie do końca są
jasne.  18 kwienia 1943 o godz. 15.45, 5 mil na północ od
Monopoli, nieznany okręt podwodny dokonał nieudanego ataku
torpedowego na włoski statek
BIVONA. Tym okrętem mógł
być tylko
REGENT, jak ustalono po wojnie. Wieczorem w tym
rejonie zaobserwowano bardzo silną eksplozję - stąd domysł,
że
REGENT wpadł na minę. Spotkać się można również z
hipotezą, że sprawcą zatopienia okrętu była w dniu 16 kwietnia
włoska korweta
GABBIANO.

--------Wiele interesujących faktów z działalności brytyjskich
okrętów podwodnych znaleźć można w wydanej w Londynie w
1946 roku przez Brytyjskie Ministerstwo Informacji dla
Admiralicji książce pod tytułem
"Okręty podwodne JKMości"
(tytuł na stronie tytułowej brzmi nieco inaczej -
"Okręty
podwodne w służbie Wielkiej Brytanii").
Anonimowy autor tego
opracowania dużo uwagi poświęcił niezwykłej misji
HMS
REGENT
u brzegów Jugosławii w kwietniu 1941 roku. Ten
właśnie fragment książki cytuję poniżej:
Kiosk i działo 102 mm HMS REGENT. Fotografia z 1931.
---------Najdziwniejszą chyba ze wszystkich przygód okrętów podwodnych w tej wojnie była misja dyplomatyczna, która
zawiodła okręt podwodny REGENT do Kotoru.

---------Nie pierwszy to raz REGENT cudem wyszedł cało z opresji na Adriatyku. Sześć miesięcy przed wspomnianą misją
dyplomatyczną, okręt ten doznał uszkodzeń od bomb głębinowych zrzuconych przez eskortę zatopionego przezeń 6,000-
tonnowego transportowca. Światła pogasły, nity poczęły przeciekać i okręt począł się gwałtownie przechylać na rufę. Po
długich wysiłkach udało się okręt opanować dopiero na głębokości 120 m. Puszczono maszyny w ruch, nie bacząc, że
zdradzają one położenie okrętu. Ścigające okręty włoskie sądziły widocznie, że okręt ucieka w odwrotnym kierunku, niż to
rzeczywiście miało miejsce, tak że gdy po czterech godzinach ucieczki dowódca zdecydował się wyjść na powierzchnię, nie
było już śladu nieprzyjaciela.

Pewnego kwietniowego poranka 1941 r. okręt podwodny REGENT wszedł do zatoki, nad którą leży jugosłowiański port
Kotor. Z głównego masztu okrętu powiewiała wielka bandera brytyjska. Dowódca okrętu, kpt.mar. H. C. Browne zdziwił się
bardzo, że wezwana przezeń kilkakrotnie stacja sygnałowa na Ostri nie daje odpowiedzi.

-------Stosownie do brzmienia rozkazu dowódca miał wejść do portu Kotor i wziąć na pokład okrętu p. Ronalda Campbella,
posła brytyjskiego w Jugosławii, oraz personel poselstwa. Okręt przedostał się bez przygód przez niebezpieczną cieśninę
Otranto, choć nieraz łańcuchy zakotwiczonych min ocierały się o jego kadłub. Gotów do natychmiastowego zanurzenia z
załogą na stanowiskach alarmowych przy pompach i dziale posuwał się powoli po powierzchni w górę zatoki. Minął
Ercegnovi i dotarł do podwójnego łamacza fal, ochraniającego dostęp do bazy hydroplanów w Denovici.

-------Na brzegu panowała absolutna cisza. Dopiero po przeszło półtora godzinnym czekaniu od brzegu odbiła łódź z dwoma
oficerami i jednym cywilnym Jugosłowianinem. Dwóch pasażerów łodzi, cywilny pilot i kapitan marynarki jugosłowiańskiej
weszło na pokład okrętu podwodnego. Od nich dopiero dowódca dowiedział się, że port znajduje się w ręku nieprzyjaciela.
Było to rankiem 26-go kwietnia. Niemcy tymczasem zajęli Kotor i okolice jeszcze 15-go, a 17-go, t. j. po podpisaniu
zawieszenia broni przez Jugosławię, okręg Kotoru przeszedł pod władzę Włoch.

-------Dowódca dowiedział się również, że zatoki bronią dwa pola minowe, jedno w pobliżu zatoki, a drugie u samego wejścia
do niej, uważane przez nieprzyjaciela za przeszkody nie do przebycia. Przez pierwsze z nich REGENT przeszedł w
zanurzeniu, drugie natomiast przebył na powierzchni.

-------Jugosłowianie wiedzieli, że poseł brytyjski znajduje się w Ercegnovi. Kpt.mar. Browne oświadczył im, że pragnie się
bezzwłocznie z nim porozumieć. Wobec tego pilot powrócił na brzeg, by - jak twierdził - telefonicznie uprzedzić posła, by udał
się do Zelenika, gdzie jest molo i łodzie. Jugosłowiański kapitan zaofiarował się przeprowadzić okręt do Zelenika.
Na molo w Zelenika czekał na okręt inny kapitan marynarki jugosłowiańskiej w towarzystwie kapitana armii włoskiej,
który - okazało się później - był dowódcą oddziałów okupujących bazę morską i lotniczą w Denovici. Rozmowę prowadzono
krzykiem z pomostu na molo.

-------Włoch zaproponował, by okręt podwodny przybił do molo. Dowódca propozycję tę oczywiście odrzucił, zdając sobie
sprawę, iż byłoby oczywistym szaleństwem dobrowolnie pozbawić się możliwości manewrowania okrętem. Nie zgodził się on
również na plan, by wyjść na brzeg i tam osobiście omówić sposób porozumienia się z posłem brytyjskim. Kpt.mar. Browne
zaprosił natomiast, by oficerowie z molo przyszli na okręt dla dalszego prowadzenia pertraktacji. Jugosłowianin zgodził się,
lecz Włoch postanowił pozostać na molo. Wysłannik oświadczył dowódcy, że włoski admirał, dowódca Kotoru jest
powiadomiomy o przybyciu REGENTA  i o jego misji, oraz że wydał on rozkaz, by dowódca okrętu zameldował się u niego
przed widzeniem z posłem brytyjskim. Kpt.mar. Browne powtórzył jednak, że w żadnym wypadku z okrętu nie zejdzie.
Jugosłowianin odpowiedział, że gdyby okręt miał zamiar ruszyć, baterie nadbrzeżne otworzą ogień. Ostatecznie wysłannik
zaproponował, by dowódca wydelegował do rozmów na brzegu jednego ze swoich oficerów. Po długich pertraktacjach na ten
temat dowódca wyraził swoją zgodę pod warunkiem przysłania na okręt oficera włoskiego w charakterze zakładnika.
Jugosłowianin powrócił na ląd, by prosić o zatwierdzenie układu, Dowódca począł zastanawiań się nad swoim drażliwym
położeniem. Zdawał on sobie sprawę z ważności swej misji, którą potwierdzał fakt, iż wysłano go do portu zagrożonego przez
nieprzyjaciela, licząc się nawet z możliwością utraty okrętu. Rozumowanie to skłoniło go do przyjęcia propozycji, by jeden z
jego oficerów wyszedł na brzeg, z którego mógł nie powrócić. Lecz trzeba było zrobić wszystko, by porozumieć się z posłem
brytyjskim. Kpt.mar. Browne wiedział też, że na wąskich i płytkich wodach zatoki atak lotniczy będzie niesłychanie
niebezpieczny. Istniało również niebezpieczeństwo ataku przez jednostki floty i lotnictwa nieprzyjacielskiego przy
wychodzeniu z zatoki. Chwilowo jednak trzeba było uzbroić się w cierpliwość i czekać na dalszy rozwój wypadków.   
Bezczyność przymusową dowódca wykorzystał na zniszczenie wszelkich tajnych i poufnych dokumentów oraz szyfrów.
Z pomostu dowódca widział, że na molo oficer jugosłowiański toczy długą i ożywioną dyskusję z Włochem.  Obaj znikali co
parę minut w nadbrzeżnej budce, w której widocznie znajdował się aparat telefoniczny. Dopiero o 12.30 wysłannik powrócił z
wiadomością, że admirał włoski zgodził się na projektowane załatwienie.

-------Po dalszych 30 minutach na pokład okrętu wszedł jugosłowiański dowódca portu, który oświadczył, że admirał włoski
gwarantuje bezpieczny powrót oficera brytyjskiego na pokład okrętu, oraz że oficer ten po zameldowaniu się u admirała
będzie miał możność rozmowy z posłem brytyjskim. Zapewnienie to kpt.mar. Browne przyjął z konieczności za dobrą monetę
i wydelegował por.mar. D. Lamberta, polecając mu, by na wszelkie sposoby starał się porozumieć z posłem Campbellem i
powiedzieć mu, że Regent chciałby jak najprędzej ruszyć w drogę powrotną. Na pokładzie okrętu został oficer włoski jako
zakładnik za por.mar. Lamberta.

-------Całe popołudnie upłynęło pod znakiem czekania. Nad okrętem przelatywały samoloty włoskie, zabawiające się w
nieszkodliwe ewolucje nad portem. Dopiero o 3.35 dowódca i dwaj znajdujący się na pomoście marynarze dostrzegli dwa
samoloty nurkujące wprost na okręt. Wybuch pierwszej bomby lotniczej przekonał ich, iż są przedmiotem prawdziwego
ataku. W ciągu kilku minut samoloty zrzuciły siedem bomb kruszących. Na szczęście bomby wpadły w wodę na
kilkadziesiąt centymetrów od okrętu.

------Przez cały czas ataku na pomoście znajdował się dowódca, oficer wachtowy i podoficer Biddle, reszta załogi otrzymała
rozkaz zejścia do wnętrza. Załoga zachowała się doskonale, choć zdawano sobie sprawę, że okręt nie może ani manewrować
na wąskich wodach zatoki, ani też zanurzyć się na tak małej głębokości. Nie spisano, niestety, co myślał znajdujący się na
pokładzie REGENTA zakładnik włoski. Po zrzuceniu siedmiu bomb 125 kg., które na szczęście chybiły, samolot począł
zrzucać małe bomby, rozrywające się na wysokości pomostu i rozsiewające eksplodujące odłamki. Z brzegu odezwały się
karabiny maszynowe i karabiny ręczne. Wszyscy znajdujący się na pomoście Brytyjczycy odnieśli lekkie rany.

-------W tym stanie rzeczy kpt.mar. Browne postanowił ratować się ucieczką, widział bowiem, że misji swojej wykonać i tak
nie zdoła. Por. mar. Lamberta trzeba było z konieczności zostawić własnemu losowi. Dowódca zdołał wyprowadzić okręt na
cieśninę, gdzie zanurzył się, by dlaszą podróż odbyć pod wodą. Gdy opuszczał port z włoskim zakładnikiem na pokładzie,
kule karabinowe świstały wokół peryskopu.

-------Por. mar. Lambert tymczasem był świadkiem przedziwnej komedii, rozgrywającej się w biurze włoskiego admirała w
Resan. Na wstępie admirał oświadczył porucznikowi, że nie ma on prawa dopuścić kogokolwiek do posła brytyjskiego i że
musi czekać na formalne upoważnienie z Tirany. Gdy czekano na telefon ze stolicy, nadeszła niespodziewana wiadomość, że
trzy samoloty zbombardowały okręt. Cały sztab włoski wpadł w niesłychane podniecenie. Gdy się wreszcie wszyscy
uspokoili, admirał począł przepraszać porucznika za bombardowanie jego okrętu, tak że odniósł on wrażenie, iż przez
omyłkę tylko zapomniano zawiadomić dowództwo lotnictwa o pobycie REGENTA w porcie. Dopiero w Lizbonie, gdzie
nastąpiła wymiana zakładników, por. mar. Lambert dowiedział się ze źródeł dyplomatycznych, że ataku dokonało lotnictwo
niemieckie bez porozumienia i ku wielkiej złości miejscowych władz włoskich.

-------REGENT zadania nie wykonał, nie mniej jednak zasłużył sobie na pochwałę. Dowódca floty śródziemnomorskiej w
takich słowach określił wyprawę w swym sprawozdaniu do Admiralicji : ,,Okręt podwodny REGENT otrzymał niezwykle
trudne zadanie. Zachowanie się kpt. mar. H. C. Browne w tak niecodziennej i trudnej sytuacji świadczy o wielkiej
roztropności i odwadze osobistej."
HMS REGENT w 1931 roku.
Okręt zbudowany został w stoczni Vickers-Armstrong, Barrow-in-Furness. Wszedł do służby w 1930 roku.

W czasie wojny okrętem dowodzili:
Lt.Cdr. Hugh Christopher Browne, RN (9.4.1939-19.7.1941) i Lt. Walter Neville Ronald Knox, DSC, RN(19.7.1941-18.4.1943).

Jednostki siostrzane
HMS REGENT nosiły nazwy: HMS RAINBOW, HMS REGULUS i HMS ROVER.
Trzy spośród nich w toku działań wojennych zostały utracone -przetrwał tylko
HMS ROVER.

Rocznik
Weyers Taschenbuch der Kriegsflotten 1940 podał następującą charakterystykę tych okrętów:
Wyporność nawodna/podwodna: 1475/2015 ton; prędkość nawodna/podwodna: 17,5/9 węzłów; zasieg nawodny/podwodny: ? Mm;
uzbrojenie: 1 działo 102 mm/L40, 2 karabiny maszynowe, 8 wyrzutni torpedowych 533 mm; wymiary: 83 x 8,5 x 4,5 m;
Napęd: 2 silniki spalinowe (4400 KM), 2 silniki elektryczne (1320 KM), 200 ton paliwa, 2 śruby; załoga: 50 ludzi.


Poznaj także: Misje specjalne HMS SERAPH
________________________________________________________________  

-
FACTA   NAUTICA -
dr Piotr Mierzejewski, hr. Calmont
 
 
Vintage erotic postcards and pics.
 
Stare frywolne pocztówki marynistyczne.
Okręty podwodne