- HMS MOHAWK - Kapitan ż.w. Walenty Milenuszkin wspomina brytyjski niszczyciel z czasów II wojny światowej
|
|
|
|
HMS MOHAWK, brytyjski niszczyciel typu 'Tribal', uczestnik II wojny światowej. Fotografia z 1938 roku. HMS MOHAWK (L-31/F-31/G-31), a 'Tribal'-class destroyer, was torpedoed by the Italian destroyer TARIGO on 16 April 1941 and sunk by the British destroyer HMS JANUS.
|
|
|
---------Miłośnikom literatury marynistycznej znajome jest niewątpliwie nazwisko kapitana żeglugi wielkiej Walentego Milenuszkina, autora wielokrotnie wznawianej książki "Wybierać kotwicę". Poniżej prezentuję dramatyczny fragment tych autobiograficznych wspomnień, w którym pojawia się brytyjski niszczycielu HMS MOHAWK, okręt repezentujący legendarny typ 'TRIBAL'. W okrojonej wersji cytat ten pojawił się także w "Drugiej małej flocie" Jerzego Pertka.
---------Opisany incydent miał miejsce 16 października 1939 roku na Morzu Północnym, u wybrzeży Szkocji, MOHAWK zaś był jednym z okrętów eskorty konwoju, w którym znajdowały się polskie statki CHORZÓW, KROMAŃ, ROBUR IV oraz WILNO. A oto cytowany tekst:
|
|
|
HMS MOHAWK (L31, F31, G31) był jednym z dwudziestu siedmiu niszczycieli typu 'TRIBAL', zbudowanych w latach 1929-31 w stoczniach brytyjskich. Okręt zamówiono 10 marca 1936 w stoczni John I. Thornycroft & Co. Woolston w Southampton. Stępkę jego położono 16 lipca 1936, zaś wodowano 5 października 1937. Do służby w Royal Navy wszedł 9 września 1938 roku.
-----Spośród niszczycieli typu 'TRIBAL' jeden istnieje do dziś. Jest to kanadyjski HMCS HAIDA, obecnie okręt- muzeum i "towarzysz broni" ORP BŁYSKAWICA z 10. flotylli niszczycieli Royal Navy w dwóch zwycięskich bitwach pod Quessant i La Rochelle u wybrzeży Francji.
|
|
|
|
|
---------Przez gwar docinków i śmiechów przedarł się jakiś nowy, nieznany świst. Zmienił się w huk motorów. Myślałem, że olbrzymi ciężar oderwał się od chmur i wali się prosto nam na głowy. ---------Uniosłem twarz. ---------Czułem, że nogom przybywają tony wagi i że nie mogę nimi ruszyć. ---------Na mostku wszyscy zamilkli. ---------Z rykiem motorów bombowiec leciał w dół. „Żelazne krzyże" i swastyka były dobrze widoczne. Wprost na leadera eskorty. ---------HMS MOHAWK znajdował się w odległości około pół mili od CHORZOWA, cztery rumby z lewej burty. Pchnięty potężną siłą turbin skoczył do przodu. Skręcając gwałtownie w lewo okręt przechylił się na prawą burtę. ---------Świdrujący gwizd powietrza ciętego skrzydłami samolotu bił ostro w uszy. Suche trzaski z karabinów maszynowych brzmiały jak chlastanie z bicza. Pociski szarpały wodę przed dziobem CHORZOWA układając się w dziwny deseń. Biegły po wodzie do anglika [pisownia oryginalna, pm]. Uderzyły w burtę. Pokład. Marynarzy. Odpryskami blach przeszły przez pomost bojowy. Na drugą stronę okrętu. ---------Dwie bomby gwizdnęły wysoką nutą. ---------Błysk! Huk! ---------Głos motorów zmienił ton. Stał się świszczący, długi. ---------Szarpnąwszy gwałtownie do góry nos samolot ciągnął ku chmurom, kryjąc się przed myśliwcami. Szczęk sprzężonych karabinów przeciwlotniczych na okręcie urwał się nagle... ---------Na pokładzie niszczyciela leżeli marynarze... ---------Stojący obok mnie kapitan krzyknął: ---------— Cała naprzód ! Prawo na burtę! Sternik nie swoim głosem powtórzył rozkaz. Podświadomie kręcił kołem. ---------Ręką jak z ołowiu przestawiłem telegraf maszynowy. ---------W niespodziewanej ciszy słychać było syk pary uchodzącej ze statkowego gwizdka i nasze ciężkie oddechy. ---------Nogom ubywało ciężaru, ale czułem jeszcze słabość w kolanach. Tak wygląda walka... nalot... ---------Nie mogłem oderwać wzroku od oddalającego się MOHAWK. ---------Ci marynarze leżący na pokładzie zabici?... Jak długo to trwało? Chyba minuty... ---------Kapitan zatrzymał statek na kursie do pilota. ---------Spoglądaliśmy po sobie. Trochę ze wstydem. Trochę z ciekawością. Zaskoczyli nas. Czy byliśmy przerażeni? A może tak wygląda odwaga? ---------Stojąc zacumowani do nabrzeża słyszeliśmy przez radio, że na MOHAWKU było wielu rannych i zabitych razem z dowódcą. ---------Pierwszy niemiecki nalot na Anglię. ---------Po raz ostatni leżąc na słomianym barłogu nie mogłem zasnąć. Myślałem, że być odważnym na wojnie to nie jest łatwa sprawa. ---------Następnego dnia spakowaliśmy skromny bagaż i ruszyli koleją do Dartmouth, gdzie stał stary KOŚCIUSZKO.
---------Dużo uwagi temu incydentowi poświęcił M.H. Brice w swojej książce zatytułowanej "THE TRIBALS. Biography of a Destroyer Class" (London, Allan, 1971). Według tego autora, niemiecki samolot Ju-88 rzucił dwie bomby tuż przy prawej burcie niszczyciela. Obie wybuchły uderzając o powierzchnię wody, jedna na wysokości pomostu bojowego, druga w pobliżu wyrzutni torped. Eksplozje nastąpiły w momencie, gdy marynarze dobiegali do stanowisk bojowych. Straty wśród nich spowodowane zostały zostały odłamkami bomb, fragmentami blach okrętu oraz seriami pocisków wystrzelonych z karabinów maszynowych bombowca. Śmierć poniosło wtedy 15 ludzi, zaś 30 odniosło rany. Śmiertelnie ranny w brzuch dowódca okrętu, Commander Richard Frank Jolly, RN, pomimo ogromnego bólu nie dał znieść się z pomostu bojowego i przekazał dowództwo swojemu zastępcy dopiero po przepłynięciu 35 Mm, gdy doprowadził jednostkę bezpiecznie do portu. Operowany na lądzie, zmarł kilkanaście godzin później. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Jerzego (George Cross), nadawanym za akty największego bohaterstwa w warunkach skrajnego niebezpieczeństwa.
---------Atak Ju-88 na HMS MOHAWK w 1939 roku odnotował John Weal w opracowaniu "Ju 88 KAMPFGESHWADER ON THE WESTERN FRONT" (Osprey Publishing, 2000). Twierdzi on, wbrew temu co napisał M.H. Brice, że bombowiec zdołał ujść pościgowi brytyjakich myśliwców i uszkodzony, z jednym sprawnym silnikiem, powrócił do bazy.
|
 |
|
|
|
|
|
|
|